Wszystko zaczęło się od jadalnych kasztanów kupionych w Auchan. No nie! Generalnie historia jest jeszcze starsza. Ale w tym przypadku nie ma to znaczenia. No więc kupione w supermarkecie kasztany prezentowały jakość, delikatnie mówiąc, osobnika z ujemnym IQ i próżnią zamiast mózgu. Opakowanie miękkie, wnętrze obkurczone. Po upieczeniu pozostawała tylko sucha łupina a środek, niczym wyssany przez obcych, przestawał praktycznie istnieć. Tym oto sposobem supermarket Auchan swoją beznadziejną jakością skutecznie zniechęcił potencjalnych amatorów kasztanów. Szkoda! Muszę przyznać, że kasztany sprowadzane przez Biedronkę prezentują klasę o niebo wyższą. Oczywiście nadal daleko im do tych Marradyjskich, które dzięki uprzejmości Kasi mieliśmy okazję skosztować.
Kończąc tę makabryczną historię zdecydowałem, by mimo wszystko nie pozbywać się kasztanów. Może spróbować je ugotować i stworzyć potrawę jakiej nie było jeszcze w moim menu. Z pomocą przyszła „moja Pani profesor” od włoskiego, która z kasztanami jest za pan brat, dzieląc się ze mną składnikami na swoją wersję „kurczaka z kasztanami”. Na tej podstawie, modyfikując lekko stworzyłem moją wersję dania, które faktycznie miało doskonały smak.
Moja lista produktów:
- 2 podwójne piersi kurczaka
- 3 duże marchewki
- 3 łodygi selera naciowego
- 1 duża cebula (lub dwie szalotki)
- 1 ząbek czosnku
- dwie garści kasztanów
- oliwa
- sól, pieprz
Marchewkę ścieramy na grubej tarce. Łodygę selera naciowego tniemy wzdłuż na cztery części i siekamy. Podsmażamy na oliwie. Przerzucamy do garnka z grubym dnem. Posiekaną cebulę zesmażamy także na oliwie i w ostatniej chwili dorzucamy posiekany ząbek czosnku. Trzymamy na ogniu jeszcze chwilę i przerzucamy do garnka. Kasztany gotujemy 15 minut w lekko osolonej wodzie. Ja mimo wszystko dałem szansę i część kasztanów upiekłem. To był błąd! :)Obieramy je i także dorzucamy do garnka z podsmażonymi warzywami.
Pierś kurczaka kroimy na mniejsze kawałki. Oprószone solą i pieprzem, smażymy na oliwie do momentu aż nabiorą złocistego koloru. Dokładamy je do warzyw. Teraz, jeśli zajdzie taka potrzeba możemy podlać wodą, przemieszać, doprawić do smaku i dusić około 40-60 minut.
Moją wersję dania, podawałem z ziemniakami oraz mizerią. Wydaje mi się, że tu istnieje duża dowolność. Kasia – dziękuję za pomysł. Mam nadzieję, że choć trochę zbliżyłem się do Twojej wersji.
Smacznego!