Jak coś jest blisko i pozwala na złapanie odrobiny oddechu – to warto z tego korzystać. Oczywiście lepiej byłoby wybrać się gdzieś dalej, na przykład w Świętokrzyskie lub w Małopolskie. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Można? – Można!
Kiedy miejsce na krótki spacer jest na rzut beretem, to warto z tego korzystać. Jest to o tyle dobre, że nie potrzeba robić wielkich planów dzień wcześniej. A w dzisiejszym świecie, w którym pogoda jest tak nieprzewidywalna jak szkody wyrządzone przez wystrzelony korek prosecco, a jednocześnie świecie ogarniętym pandemią ta bliskość miejsca na spacer jest naprawdę na wagę złota.
Odrobina słońca i zmniejszający się wiatr, przewrotnie pozwoliły nam wystawić żagle i ruszyć nad wodę. Rozpisywać się nie będę – bo niedzielne popołudnie stało się teraz lekko senne. Pozwala mi jedynie na wrzucenie paru(dziesięciu) zdjęć z dwóch „wypraw” i ponowne rozkoszowanie się pokręconym połączeniem wspaniałej kawą z Triestu oraz camembert’a. Niektórzy tak już mają 🙂
#1






#2


















