Miał być dobry obiad. Właściwie drugie (główne) danie. Oczywiście nieskomplikowane i nie-czasochłonne. Wyszło dobre! Jednak musiałem poświęcić na nie trochę więcej czasu niż zamierzałem.
Jak się okazało, smaczność obiadu zrekompensowała moją kuchenną wariację na temat roladek schabowych.
Oto składniki:
- 10 kotletów schabowych (lub odpowiedni kawałek schabu);
- 10 pieczarek;
- 2 powiększone mozarelle w paczkach;
- majeranek, bazylia, oregano;
- sól, pieprz
- 100g masła
- olej
Obieramy pieczarki i kroimy je dość drobno. Moje plasterki okazały się zbyt duże. Wrzucamy na rozpuszczone na patelni masło. Mieszając doprowadzamy do zrumienienia. Teraz możemy je delikatnie posolić.
Kotlety schabowe rozbijamy dość cienko. Z obu stron obsypujemy solą i pieprzem. Stronę, która znajdzie się wewnątrz roladki obsypujemy dodatkowo ziołami. Zamiast zaproponowanych, możesz użyć swoich ulubionych. Na tak przygotowane kotlety kładziemy plasterek mozarelli i trochę usmażonych wcześniej pieczarek. Teraz pozostaje pięknie zwinąć. Roladki możemy obsypać z wierzchu ziołami i/lub kolorowym, mielonym pieprzem. Wrzucamy na rozgrzany olej. Ważne, by nie smażyć ich na bardzo dużym ogniu. Nie zależy nam na zwęgleniu i wysuszeniu mięsa. Po obsmażeniu z każdej strony przenosimy roladki do garnka, przelewamy tłuszcz z patelni i dolewamy trochę wody. Dusimy 20-30 minut.
W tym czasie możemy ugotować sobie ziemniaki lub przygotować frytki do naszego mięsa. Zapomniałbym o sosie. Do tak przyrządzonego mięsa pasuje sos borowikowy, pieczarkowy albo, po prostu, zwykły ciemny pieczeniowy. Jako uzupełnienie możemy podać gotowane małe marchewki i mieszankę sałat.
Smacznego!