Czas znów wrócić do wspomnień z wakacji 2010. Tym razem Kurozwęki i marsz w kukurydzianym labiryncie. Pogoda była wtedy dla nas łaskawsza i piękne błotko pojawiało się sporadycznie.
W poprzednim roku pytania rozmieszczone na trasie labiryntu dotyczyły życia i twórczości Chopina. Na końcu należało wypełnić krzyżówkę. Można było coś wygrać. Ale z naszym szczęściem do wygranych, nie było na co liczyć 🙂
Natuni pierwszy raz aż tak bardzo podobała się jazda konno. Wreszcie przestała się bać i gdyby mogła, jeździłaby chyba przez godzinę.
Zobacz wszystkie wpisy dotyczące Kurozwęk.