Nazwa trochę dziwna. Nie wiedziałem jednak jak to nazwać by odzwierciedlało faktyczny posiłek. Właściwie przekąska na podwieczorek lub solidne śniadanie.
Ja potraktowałem to jako szybką i sytą kolację. Myślę, że zgodnie z moim zamysłem – udało się.
Lista zakupów:
- 250 g steku z polędwicy wołowej
- czerwona papryka
- 1cebula
- oliwki
- 1 ząbek czosnku
- 6 pieczarek
- cukinia
- bagietka
- serek Hochland w plasterkach
- sól, pieprz, bazylia
- majonez, musztarda, ketchup
Zaczynamy od umycia i pokrojenia mięsa. Ważne jest aby były to drobne, cienkie kawałki. Także cienko kroimy pieczarki, cebulę, cukinię i paprykę. Oliwki kroimy w talarki lub „na pół” – jak kto woli. Pokrojone mięso oprószamy pieprzem (najlepiej gruboziarnistym) i bazylią. Lekko solimy. Wciskamy do niego ząbek czosnku i mieszamy.
Do rozgrzanego piekarnika wrzucamy nadkrojone kawałki bagietki. Bułka powinna przecież być chrupka i lekko przypieczona.
Rozgrzewamy patelnię i wrzucamy na nią po trochu wszystkie składniki oprócz sera. Mieszamy, by całość na patelni puściła soki i lekko się zasmażyła. Teraz na wierzch tej kupki możemy położyć ser. Plasterek lub dwa.
Wyjmujemy bułkę, smarujemy majonezem, ketchupem i musztardą. Z patelni przekładamy do środka naszą usmażoną mieszankę mięsno-warzywno-serową.
Proste i smaczne. 🙂
Rewelacyjne danie:) fajny pomysł na gorącą przekąskę:)
Nie ważna jak się nazywa, ważne że dobrze smakuje:)